20.05.2019 r. – wycieczka do Szwecji.

Dnia 20 maja pojechaliśmy na wycieczkę klasową do Szwecji. Wspólnie z nami w wycieczce uczestniczyła klasa IV oraz kilka osób z klasy VI i VII. Z Kotunia wyjechaliśmy o godzinie 5:00. Razem z nami w autokarze podróżował pan Leszek oraz cztery nauczycielki: pani Miszczak, pani Suchożebrska, pani J. Uchmańska oraz pani J. Mazur. Podróż trwała około 7 godzin. W Malborku byliśmy około godziny 13. Na miejscu dołączyła do nas pani przewodniczka, która oprowadziła nas po Zamku Krzyżackim. Zobaczyliśmy salę obrad, komnaty rycerzy, dziedziniec, ogrody Wielkiego Mistrza, a nawet lochy, w których trzymano więźniów. Następnie mieliśmy trochę czasu na zakup pamiątek oraz jedzenia. Oczywiście musiałam kupić magnes, bo bez niego nie mogłabym wrócić do domu. Wraz z Magdą, Sylwią i Martyną poszłyśmy na lody, a potem obserwowałyśmy przepiękne krajobrazy z mostku przy zamku. Około godziny 15 ruszyliśmy w drogę do Gdyni. Czas mijał nam bardzo szybko, przepełniony śmiechami i rozmowami. Około godziny 16 dotarliśmy do Trójmiasta. Tam zjedliśmy kolację, a ja poznałam cudowne dzieci z IV klasy. Po raz kolejny było dużo śmiechu. Następnie o godzinie 18 wyruszyliśmy w stronę portu, skąd mieliśmy mieć prom do Szwecji. Widoki po drodze były naprawdę cudowne. Ogromne statki, łódki i niekończące się morze. Około godziny 19:30 mieliśmy odprawę. Wszyscy dostaliśmy karty pokładowe, a 20:00 byliśmy już na statku. Dzieliłam pokój z Martyną, Sylwią i Magdą. Kajuty były naprawdę małe, a nasze walizki całe wypchane i pełne ubrań, ale jakoś dałyśmy radę i pomieściłyśmy się w tym malutkim pokoiku. Nasz odpływ opóźnił się mniej więcej o 2 godziny. Sylwia się lekko stresowała, ale wszystkie wiedziałyśmy, że wszystko będzie dobrze. Około 22:00 wyszliśmy zobaczyć, jak nasz statek odpływa, ale niestety dopiero o 23:00 wyruszył z portu. Nasza noc w kajucie była pełna rozmów, żartów i śmiechów, a już następnego dnia trzeba było wstać bardzo, bardzo wcześnie. Nasz budzik zadzwonił o 5:40, dwadzieścia minut później witał nas także pan kapitan poprzez radio zainstalowane w kajucie. O 6:30 poszliśmy na stołówkę, gdzie zjedliśmy śniadanie. Około 7:30, kiedy wszyscy byli już spakowani i gotowi do wyjścia, dopłynęliśmy do Szwecji, a dokładniej do Karlskrony. Tam powitał nas przewodnik Krzysztof, który był młody i bardzo sympatyczny, od razu wszystkie go polubiłyśmy. Jadąc autokarem, podziwiałyśmy widoki szwedzkiego miasteczka, małe wysepki, zieleń roślin, wiatraki oraz drewniane, kolorowe domy. Skandynawia jest naprawdę piękna. Około godziny 9 dotarliśmy na rynek w Karlskronie. Pan Krzysztof oprowadził nas po kilku kościołach oraz pokazał nam kilka zabytkowych budynków. Następnie udaliśmy się na zakup pamiątek. U miłego pana Szweda, który mówił trochę po polsku, tradycyjnie kupiłam magnes. Potem zwiedziliśmy muzeum floty szwedzkiej, gdzie były prototypy statków oraz łodzi podwodnych. Następnie około godziny 11 wyruszyliśmy w drogę do Kalmara. Około godziny 19:00 z bólem serca pozostawiliśmy piękną Szwecję i znowu wróciliśmy na prom. Tym razem nasz odpływ nie był opóźniony, więc około godziny 21 byliśmy już w drodze do Polski. Następnego dnia obudziłyśmy się około godziny 6:00, następnie dopłynęliśmy do gdańskiego portu, a potem udaliśmy się na śniadanie do jednej z tamtejszych restauracji. Około godziny 10 wybraliśmy się na Stary Rynek, gdzie oprowadzała nas miła pani przewodnik. Następnie każdy miał czas dla siebie, na kupienie pamiątek lub jedzenia. Około godziny 15 ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Wszyscy żyliśmy zdarzeniami z poprzednich kilku godzin i dni. W Kotuniu byliśmy już o 21:00. Cała wycieczka była cudowna i gdybym tylko mogła, zostałabym w Szwecji na dłużej.

No Images found.